So we can start it all over again...

*do posłuchania*

A więc zaczynam. Znowu. A dlaczego? Moje życie, poglądy i zainteresowania zmieniły się diametralnie od kiedy zaczęłam się tu produkować. To, co pisałam we wakacje, nagle wydawać zaczęło mi się dziecinne i nie takie, jakie chciałabym żeby było. Dlatego początek. Nowy. Lepszy. Być może i ja taka będę. Nowa i lepsza...

Zmieniłam się - jakkolwiek by na to nie patrzeć, taka jest prawda. Nie jestem już tą samą dziewczynką, która przed wakacjami bała się zamówić pizze przez telefon. Tą, która miała całe ściany oblepione plakatami z członkami popowych boysbandów. Tą, która narzekała na poezję i nie widziała nic wspaniałego w dziełach sztuki. Tą, która kłóciła się z każdym o byle co. Dojrzałam. Tak mi się przynajmniej wydaje. Więc chciałam by i to, moje dziecko, dojrzało.

Mam nadzieję, że w ten sposób będę mogła wreszcie poczuć się lepiej - będę dumna z tego bloga, z tego, co na nim zamieszczam i z siebie, że dałam radę zacząć zupełnie od nowa. Nie będę się bała, że jeden post przeczy drugiemu. Będę wreszcie o to spokojna.

Tak więc - to mój nowy, lepszy początek. I chyba nowa, lepsza ja. Bylebym szybko nie straciła nowego zapału. A więc, miłego dnia wszystkim.